wtorek, 27 października 2015

18.09.2015



Wyjazd do Starej Russy odbył się z samego rana - z racji ilości zabytków i atrakcji, które znajdowały się po drodze do naszego celu, a które chcieliśmy zobaczyć. Ok. godz. 5 rano pod drzwi naszego akademika podjechał bus białoruskiej marki MAZ, z benzynowym silnikiem (!), a w środku siedzieli już nasi nowo poznani rosyjscy przyjaciele. 
Podróż umilaliśmy sobie wspólnymi rozmowami. Po godzinie jazdy zajechaliśmy na pierwszy postój, by w pobliskim sklepie kupić prowiant na dalszą drogę. Co ciekawe udało nam się kupić „delicje” wyprodukowane w Kluczborku. Nasz kolega - Jakub 'aka Popuś postanowił kupić wielkiego arbuza, którego to w czasie jazdy podzielił i każdy z nas miał możliwość spróbowania go.
W czasie jazdy wiele ciekawych informacji przekazał nam Siergiej, który zaprowadził nas m.in. na 2 wielkie kurhany. 
Zza okna naszego MAZa widać było również pola porośnięte dwumetrowymi barszczami Sosnowskiego, które na szczęście o tej porze roku nie stanowiły już dla nas zagrożenia.
Posiłek zjedliśmy na uroczym brzegu rzeki, która przez wiele lat stanowiła naturalną granicę między Rzecząpospolitą, a carską Rosją. Po przyjeździe do Starej Russy okazało się, że miejscem, w którym będziemy nocować jest siedziba tutejszych archeologów. Po rozpakowaniu się zostaliśmy zaproszeni na pyszną kolację, po której jeszcze przez kilka godzin Siergiej grał na gitarze, śpiewając rosyjskie ballady i „archeologiczne” piosenki. Gdy rozeszliśmy się do pokojów zaprosiliśmy raz jeszcze Rosjan do wspólnej zabawy i rozmów. Niezwykle interesującą osobą okazał się jeden z pracowników instytutu w Nowogrodzie - Walerii, który dał pokaz swoich umiejętności - gry na gitarze i growlowania, niestety szybko poszedł spać. Kolejnego dnia mieliśmy zwiedzać Starą Russę w dniu święta tego miasta.
Aleksander Szubert











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz